Przytuliłaś go do siebie bardzo mocno, ponieważ byłaś jeszcze
przewrażliwiona. Rano obudził cię Niall.
Niall: Cześć, wyspana?
Ty: Tak, ale nadal przewrażliwiona.
Niall: [t.i] nie przejmuj się tym, jesteś teraz ze mną nic
ci nie grozi.
Ty: Tak, ale gdyby cie tam nie było, już więcej bym was nie
zobaczyła- popłakałaś się.
Niall: Nie płacz- pocałował cię namiętnie w usta.
Ty: Idę się ogarnąć.
Poszłaś do łazienki i wzięłaś prysznic. Pogoda nie była
dzisiaj za ładna, więc ubrałaś się nieco cieplej.
Ubrałaś to :
Wyszliście z pokoju hotelowego, na śniadanie. Zjedliście i
poszliście na miasto. Rozpoznała was grupka fanek. Na szczęście, nie było ich
tak dużo. Niall robił sobie z nimi zdjęcia, a ty siedziałaś na ławce.
~Tymczasem w domu~
Louis: Zayn !!!! Szybko dzwoń po karetkę! No już!
Zayn: Już, już- Zayn zadzwonił i rozmawiał z lekarzami przez
telefon.
Louis: I co powiedzieli ?
Zayn: Zaraz będą.
Chłopcy czekali na karetkę. Na szczęście pojawili się dość
szybko. Chłopcy pojechali za karetką. W szpitalu spędzili pół dnia. W końcu
przyszedł do nich lekarz.
~W szpitalu~
Szpital:
Lekarz: Wasz przyjaciel, czuję się już lepiej, obudził się
możecie go odwiedzić.
Louis: Panie doktorze, czy to coś poważnego ?
Lekarz : Całe szczęcie nie, chłopak miał szczęcie.
Zayn: Do kiedy go tu zatrzymacie ?
Lekarz: Do jutra rana, a teraz przepraszam, ale śpieszę się
zaraz mam operację. Do widzenia.
Louis & Zayn: Do widzenia.
Chłopcy weszli do sali.
Louis: Liam, stary jak się czujesz ?
Liam: Coraz lepiej, kiedy mnie wypisują ?
Zayn: Jutro rano.
Liam: Chyba nie dzwoniliście do [t.i] ?
Louis: Nie, jeszcze nie.
Liam: I nie dzwońcie.
Zayn: Czemu, chyba
powinna o tym wiedzieć.
Liam: Nie, nie chcę jej psuć wyjazdu.
Do sali weszła Nelly. Była zapłakana.
Liam: Nelly nie płacz, nic się nie stało.
Nelly: Gdyby nic się nie stało, nie leżałbyś teraz w
szpitalu.
Liam: To nic poważnego, naprawdę, nie płacz.
Nelly: Okey, już się ogarniam.
Louis: Gdzie Harry i Lucy ?
Nelly: Powiedzieli, że przyjadą, ale potem.
Zayn: A czemu nie teraz ?
Nelly: Em…… no….. bo- jąkała się- Emm.. są zajęci.
Na te słowa chłopcy wybuchnęli śmiechem. Cała trójka
posiedziała jeszcze 2 godziny u Liama i pojechali do domu.
~W Paryżu~
Spacerowaliście po Paryżu. Nadeszła pora obiadowa, więc
postanowiliście udać się do restauracji. W Paryżu było Nandos więc tam
poszliście. Zamówiliście sobie jedzenie. Po kilku minutach przyszła do was
kelnerka z zamówieniami. Jedliście rozmawiając i śmiejąc się. Kiedy zjedliście,
Horan chciał zapłacić.
Ty: Czy ty do reszty zwariowałeś, ja zapłacę.
Niall: Nie wygłupiaj się ja zapłacę.
Ty: nie, ja zapłacę.
Niall: Nie, bo ja zapłacę i już.
Ty: Nie, Niall ja płacę.
Kelnerka: To kto w końcu płaci ?
Ty & Niall: Ja płacę.
Niall szybko wyciągnął pieniądze i zapłacił. Zmroziłaś go
wzrokiem.
Niall: I tak wiem, że mnie kochasz.
Wyszliście i spacerowaliście jeszcze dość długo.
Weszliście do jakiegoś sklepu. Rozeszliście się z Niallem,
do różnych działów.
Nagle, nic nie widziałaś. Ktoś zasłonił ci oczy i trzymał
rękę na twoich ustach. Bałaś się. Ten ktoś wyprowadził cię ze sklepu.
Wsiedliście do auta i ruszyliście…………..
/ Ana
-------------------------------------
Czytajcie = komentujcie <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz